Recenzja Kingdom Come: Deliverance 2. Posmakuj średniowiecza

Kingdom Come: Deliverance 2 - okładka gry

Kingdom Come: Deliverance 2 nadeszło i pozamiatało. Zresztą zgodnie z przewidywaniami, bo już pierwsza zapowiedź tego tytułu wzbudziła wśród graczy niesamowity wręcz entuzjazm. I pomyśleć, że z tak niszowego tytułu jakim było pierwsze Kingdom Come, z 2018 roku, którego nikt nie chciał wydać (i trzeba było do tego zbiórki na Kickstarterze), siedem lat później marka ta została jednym z głównych rozgrywających. I to nie tylko pośród premier gier lutego 2025, ale i ogólnie, w branży elektronicznej rozrywki. Okazuje się, że historyczny realizm i wierne odtworzenie średniowiecznych realiów wcale nie są nudne. Ba, to przepis na olbrzymi sukces. Żeby jednak nie było, że zaraz utoniecie w samych zachwytach – owszem, w Kingdom Come: Deliverance 2 idzie się zakochać, ale dla niektórych będzie to dość szorstka miłość.

Fani pierwszego Kingdom Come: Deliverance pewnie już się domyślają na co będziemy tu narzekać. Dla nich niektóre powracające rozwiązania będą zapewne niczym „powrót na stare śmieci”. Pozostali mogą mieć jednak na tyle dużą zagwozdkę, że dość szybko się od „dwójki” odbiją. Dlaczego? Bo aby dostrzec niesamowitą głębię Kingdom Come: Deliverance 2, jej piękno, tematyczną świeżość i olbrzymią skalę, potrzeba czasu… i sporej dawki cierpliwości. Początki bywają tu bowiem trudne.

Musicie jednak wiedzieć jedno – jeśli uda się Wam stłumić narastającą irytację działaniem niektórych mechanik i poświęcicie Kingdom Come: Deliverance 2 wystarczająco dużo czasu, to ta gra potrafi odwdzięczyć się wyjątkową satysfakcją. I nie, to nie to samo co Dark Soulsy. Owszem, trzeba nabrać trochę wprawy w walce i poznać zawiłości wszystkich systemów, ale prawdziwą, odświeżającą frajdę z zabawy przynosi tu nie pokonywanie przeciwników, a poznawanie tych wszystkich przyziemnych historii zwykłych ludzi żyjących w średniowiecznym świecie.

Kingdom Come Deliverance 2 - wiejskie rozmowy

Kingdom Come Deliverance 2 gameplay

Kingdom Come: Deliverance 2 – co to jest za gra?

Jak łatwo się domyślić, skoro mamy tu kontynuacje wcześniejszej gry, Kingdom Come: Deliverance 2 to typowe RPG akcji z widokiem z pierwszej osoby, osadzone w XV-wiecznych Czechach. Ot, taki średniowieczny Skyrim, bez smoków, czarów i innych fantazyjnych rzeczy. Mamy tu zatem urokliwie wyglądający, żyjący region nazwany tu Czeskim Rajem, a także olbrzymie miasto – Kuttenberg. To dwie osobne, całkiem spore mapy po brzegi wypełnione najróżniejszymi przygodami. I żeby była jasność, tylko niewielki ich wycinek zostaje nam tutaj „podany na tacy”, w postaci znaczników początku misji czy jakiejś innej, pobocznej aktywności. Normalnie, niczym w zwykłym życiu, o kolejnych interesujących wydarzeniach czy miejscach dowiadujemy się przypadkowo, podczas rozmów z mieszkańcami, podsłuchanych dyskusji w karczmie bądź w innych, czasem niecodziennych okolicznościach.

Kingdom Come Deliverance 2 recenzja

A jak wygląda tu rozgrywka? W zasadzie tak samo jak w innych grach RPG – chodzimy, zwiedzamy, wykonujemy zadania, walczymy. Ot, klasyczne „przynieś, zanieś, pozamiataj” w nieco bardziej rozbudowanym wydaniu. To co w pewien sposób odróżnia Kingdom Come: Deliverance 2 od innych, typowych erpegów to naturalne poczucie głodu i wypoczęcia naszego bohatera – Henryka ze Skalicy oraz system jego progresji. Za wykonywanie zadań czy pokonywanie wrogów nie otrzymujemy tu bowiem typowych punktów doświadczenia.

To jak rozwiniemy naszą postać zależy tylko od tego, jakich umiejętności faktycznie w czasie zabawy będziemy używać. Przykład? Jeśli przez długi czas podczas walki korzystamy z jednoręcznego miecza to szybko odblokowywać się będą nam coraz to nowe, powiązane z tym zdolności. Z kolei dobrze wykuwane w kuźni przedmioty dadzą nam dodatkowe punkty rzemiosła, a zabawa w wywary i eliksiry otworzy dostęp do kolejnych zdolności na drzewku alchemii. I tak dalej, i tak dalej. Możliwości jest tu jednak naprawdę ogrom.

Kingdom Come Deliverance 2 dziennik alchemika

Kingdom Come: Deliverance 2 – ile trwa przejście gry?

Już pierwsza część przygód Henryka ze Skalicy zaskakiwała swoją skalą. Tam jednak mieliśmy dostępną tylko jedną mapę, a tu mamy ich aż dwie. I każda z nich jest naprawdę ogromna i po brzegi wypchana „zawartością” Efekt? Siadając do Kingdom Come: Deliverance 2 raczej nie macie co liczyć na to, że finał opowieści ujrzycie tu po 30-40 godzinach. Nawet jeśli będziecie gnali na złamanie karku, robiąc tylko misje głównego wątku fabularnego, to nastawcie się lepiej na jakieś 60 godzin rozgrywki. Pytanie tylko, czy taka zabawa ma sens. Raz, że braki w doświadczeniu zdobywanym podczas eksploracji mogą prędzej czy później mogą dać nam się we znaki, a dwa – że podążając wyłącznie za głównymi zadaniami tracimy większość przygotowanych dla nas atrakcji.

Kingdom Come: Deliverance 2 recenzja gry

Kingdom Come: Deliverance 2 zbudowane jest bowiem trochę na podobieństwo naszego Wiedźmina 3 – to misje poboczne tworzą tu w zasadzie większość średniowiecznego klimatu dając nam posmakować pełnego trudów życia w tamtym okresie. Są też na tyle ciekawe, że łatwo dać się wciągnąć w poszczególne zadania, co skutkuje też dość mocnym wydłużeniem rozgrywki. O ile? Twórcy gry podają, że wówczas spodziewać się powinniśmy ponad 120 godzin zabawy. Sądząc jednak po znacznie większym rozmiarze świata i całej masie sprytnie poukrywanych rzeczy ten czas to absolutne minimum. Tak, tak, Kingdom Come: Deliverance 2 to prawdziwy raj dla dociekliwych graczy, kochających „lizać ściany”.

Kingdom Come: Deliverance 2 -mapa miasta Kuttenberg

Kingdom Come: Deliverance 2 - miasto Kuttenberg

Dalsze przygody Henryka ze Skalicy, czyli Kingdom Come: Deliverance 2 fabułą stoi

Zapewne wiecie już, że Kingdom Come: Deliverance 2 jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej części gry. Ponownie wcielamy się tu zatem we wspomnianego wyżej Henryka ze Skalicy, tym razem już aspirującego rycerza. A że trzeba było czymś uzasadnić ponowną drogę „od zera do bohatera” twórcy zaserwowali nam tu dość nietypowy splot wydarzeń. Po całkiem widowiskowym początku, w którym przyjdzie nam bronić pewnego zamku, cofamy się delikatnie w przeszłość, by zobaczyć jak to się wszystko zaczęło.

Kingdom Come: Deliverance 2 czy warto

Okazuje się, że nasz bohater wraz z paniczem Ptaszkiem i grupą rycerzy, udających się na zamek von Bergow w celu wynegocjowania przymierza, zostają po drodze napadnięci i brutalnie „spacyfikowani”. Henrykowi i Ptaszkowi udaje się ujść z pogromu, ale obaj zostają ranni, bez grosza przy duszy i jakichkolwiek oznak, że należą do „wyższych sfer”. Efekt jest raczej do przewidzenia – nikt nie traktuje ich poważnie. Ot, dwóch żebraków, którzy koniecznie chcą zwrócić na siebie uwagę. I tak nasza parka szybko pakuje się w kłopoty, które kończą się zakuciem w dyby. Po wyjściu z nich nic nie już takie samo. Henryk zostaje sam i musi odbudować swoją reputację wśród okolicznych mieszkańców. Co było dalej nie będę zdradzać, bo nie chce nikomu psuć zabawy. Musicie jednak wiedzieć, że główny wątek fabularny, mimo że niezły, blednie jednak przy tych pomniejszych opowieściach i przygodach.

Kingdom Come: Deliverance 2 - początkowe umiejętności

Najlepsze w Kingdom Come: Deliverance 2 jest to jak naturalnie udało się wpleść w historię te wszystkie zadania poboczne. Część z nich, niczym w naszym rodzimym Wiedźminie 3 łączy się ze sobą fabularnie, choć nie tworzą razem jakiejś jednej linii zadaniowej. Co więcej, niejednokrotnie zdarza się, że ukończona misja może mieć swoje dalej idące następstwa, jeśli akurat przypadkowo z kimś porozmawiamy.

Kingdom Come: Deliverance 2 czy warto zagrać

Kingdom Come: Deliverance 2 czy warto kupić

To, że „wykonaliśmy” jakieś zadanie i zniknęło ono z naszego dziennika, nie oznacza tu bowiem, że wszyscy ludzie dookoła o nim zapomnieli. Oj, co to to nie. Świat Kingdom Come: Deliverance 2 wydaje się żyć własnym życiem – sklepikarze zamykają i otwierają swoje przybytki o określonej porze, rano i wieczorami ludzie wracają do domu pichcić posiłki, a praca na polach wrze koło południa. Bandytów czyhających na swoje ofiary też częściej spotkacie na drogach w nocy.

Kingdom Come: Deliverance 2 fabuła

Nie da się zaprzeczyć, że Kingdom Come: Deliverance 2 błyszczy tymi przyziemnymi sprawami. Wiarygodności dodają mu jednak także doskonałe dialogi, świetny, wielokulturowy dubbing (bo i średniowieczne Czechy były areną spotkań różnych narodowości) i spora ilość naprawdę nieźle wyglądających przerywników filmowych. Dzięki tym ostatnim oglądane na ekranie wydarzenia nierzadko nabierają niesamowitych rumieńców.

Kingdom Come: Deliverance 2 - przypomnienie wydarzeń z pierwszej części gry

Machanie mieczem to nie taka prosta sprawa

Średniowieczne życie nie było usłane różami. Na każdym kroku czaiło się tu jakieś niebezpieczeństwo – jak nie bandyci czy kłusownicy, to wilki i najemnicy. Trzeba więc szybko nauczyć się walczyć. I tu Kingdom Come: Deliverance 2 przynosi kolejną sporą zmianę, czyli przeprojektowany system walki. Kto pamięta ten z poprzedniej części gry ten wie, że była to jedna z bolączek tamtej produkcji. Czy tym razem jest lepiej? No nie do końca. Jest może trochę prościej, bo zamiast pięciu kierunków ataku mamy „tylko” cztery, ale zderzenie z tym systemem może być początkowo nieco bolesne.

Kingdom Come Deliverance 2 inwentarz

Po części wynika to z braku wystarczających umiejętności naszego bohatera, który, przypominamy, musi odzyskać dawną sprawność. Machanie mieczem wydaje się więc bardzo ociężałe i mało responsywne. Po części jednak cały ten system jest aż przesadnie rozbudowany – na tyle, że poznanie go w pełni wymaga naprawdę sporo czasu. Szczególnie jeśli chcemy wymiatać bronią białą oglądając przy tym widowiskowe ciosy i ich kombinacje. Niestety odbija się to negatywnie na początkowych wrażenia z gry. Po prostu w ciągu pierwszych kilku godzin zabawy system walki bardziej irytuje, niż cieszy. Skutki przegranych starć mogą być bowiem bardziej niż opłakane.

Kingdom Come Deliverance 2 walka

Pewnie zastanawiacie się teraz o co chodzi. Otóż w Kingdom Come: Deliverance 2 powraca mocno udziwniony zapis stanu gry. Podobnie jak to było w „jedynce” potrzebne są nam do tego specjalne przedmioty – sznaps bądź wywar „sejwujący”. Gdy ich nie mamy (bądź je oszczędzamy) może zdarzyć katastrofa, gdy po przegranej walce, gra „cofa” nas do ostatniego zapisu… zrobionego kilkadziesiąt minut wcześniej. Wierzcie lub nie, ale mi w pierwszych godzinach zabawy zdarzyło się to co najmniej kilkukrotnie. Poziom mojej irytacji był wówczas na tyle bliski wybuchu, że pad latał po ścianach, a ja musiałem nieco „odpocząć” od Kingdom Come: Deliverance 2. Na całe szczęście, gdy ogarniemy już podstawy z blokami i ripostami, a także liźniemy nieco zaawansowanych technik fechtunku, walka zaczyna sprawiać frajdę.

Kingdom Come: Deliverance 2 - bandyci na drodze

Podróżnik, łachmyta i bohater w jednym

Patrząc na mapę w menu Kingdom Come: Deliverance 2 można odnieść wrażenie, że nie ma tu za wiele do roboty. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom – raz, że masa rzeczy wymaga tu dopiero odkrycia, a dwa – że niektóre cele zleceń celowo są ukryte, by skłonić nas do swobodnej eksploracji. A ta bywa nadzwyczaj przyjemna, bo nigdy nie wiemy co może zdarzyć się nam podczas podróży. Idąc przez las, podziwiając widoczki, możemy natknąć się na kłusowników, wilki albo miejsca polowań. Ba, czasem spotkamy na drodze jakiegoś podróżnika, z którym pogramy w kości. Czasem wymienimy z kimś uprzejmości, a czasem wpakujemy się w kłopoty przypadkowo „wbijając” w środek trwającego napadu.

Kingdom Come Deliverance 2 mapa

Przyjemnie zaskakuje też to, jak otoczenie reaguje na nasze poczynania i, o dziwo, na nasz wygląd. Napotkany najemnik może nas zaatakować, gdy zbyt długo mu się przyglądamy, uratowany z rąk bandytów człowiek rozniesie wieść o naszych bohaterskich czynach, a gdy jesteśmy cali we krwi (o co w tej grze nietrudno) niektórzy będą się nas bali, a inni jednoznacznie zasugerują kąpiel. Najbardziej rozbawiła mnie jednak sytuacja, gdy po rozkopaniu pewnych grobów, o których usłyszałem od wójta, wróciłem do wioski i absolutnie każdy kogo spotkałem narzekał na ciągnący się za mną smród. Nie było wyjścia – trzeba było wziąć kąpiel i wyprać ubrania. Tak, tak, takie rzeczy w Kingdom Come: Deliverance 2 też przyjdzie nam co jakiś czas robić.

Kingdom Come: Deliverance 2 gameplay

Oczywiście, olbrzymi wpływ na to jak postrzegają nas inni ma też nasza reputacja. Dzięki niej możemy zwiększyć nasze szansę podczas targowania się o cenę u handlarzy, a także dużo łatwiej wyłgać się, jeśli ktoś przydybie nas w trakcie jakiegoś przestępstwa (którym może być nawet spanie w cudzym łóżku). Momentami jednak można mieć sporą zagwozdkę, gdy najpierw ktoś wita nas słowami „Hej, Henryku, co dziś dla Ciebie?”, by sekundę później zaserwować nam wiązankę w stylu „czego tu chcesz, łachmyto!”. Miejmy nadzieję, że twórcy dopracują to jeszcze w jakiejś aktualizacji.

Kingdom Come Deliverance 2 handel

Średniowiecze w Kingdom Come: Deliverance 2 potrafi zachwycić

W dzisiejszych czasach, gdy w grach króluje Unreal Engine 5, może się wydawać, że CryEngine V, nawet w mocno zmodyfikowanej wersji, jest już na tyle leciwy, że o jakichkolwiek zachwytach nad oprawą wizualną nie może tu być mowy. A jednak to, co twórcom Kingdom Come: Deliverance 2 udało się z tego silnika wycisnąć, potrafi momentami spowodować mały opad szczęki. Ktoś powie pewnie teraz, że jako konsolowiec nie mam prawa głosu, bo ani PlayStation 5, ani Xbox Series X nie mają startu do porządnego „pieca”. Może i tak. Skoro jednak Kingdom Come: Deliverance 2 wygląda u mnie, na PS5 Pro tak dobrze, to pewnie na PC całość będzie prezentować się jeszcze lepiej.

Kingdom Come Deliverance 2 świat gry

A skąd te zachwyty? A choćby ze względu na ilość najrozmaitszych detali. Na przykład podczas deszczu kałuże wody zbierają się tylko na niektórych, skrajnych ławkach karczmy – tych nieznajdujących się pod dachem. Idąc drogą obok pola możecie zobaczyć przebiegającego przed Wami szczura, a podczas walki mocniejsze uderzenia zostawiają wyraźnie wgniecenia na pancerzach przeciwników. A mówiłem już jak cudownie wygląda otoczenie podczas przechadzek w lesie? Nie? No to obejrzyjcie zdjęcia.

Kingdom Come Deliverance 2 ścieżka w lesie

Kingdom Come Deliverance 2 test gry

Kingdom Come: Deliverance 2 – czy warto zagrać?

Też pytanie, jasne, że warto. I to nawet jeśli z początku trzeba nieco się przemęczyć, pogryź myszkę, bądź gamepada z rosnącej irytacji czy na moment odłożyć grę na półkę, by lekko się uspokoić. W zalewie najróżniejszych gier RPG, które non stop raczą nas fantazyjnymi światami, Kingdom Come: Deliverance 2, ze swoim przyziemnym autentyzmem i zdawałoby się zwykłymi sprawami zwykłych ludzi, błyszczy niesamowitym wręcz blaskiem. Mamy tu chyba wszystkie ludzkie przywary i cnoty – jest zazdrość, są zadawnione urazy, żal i przebaczenie. Jest zemsta, chorobliwa ciekawość i nieopisana wdzięczność. Możecie nie wierzyć, ale śledzenie tego wszystkiego na ekranie nie tylko sprawia wielką przyjemność, ale wręcz nie pozwala się od niego oderwać.

Kingdom Come Deliverance 2 rozmowa

Jasne, nie wszystko zagrało tu równie dobrze co zadania poboczne. Walka potrafi nieźle wkurzyć, otwieranie zamków wytrychem sprawić, że zaczniemy sobie rwać włosy w głowy, a przez specyficzny system zapisu gry zapewne niejeden pad wyląduje na ścianie. Ale wiecie co? Jeśli tylko dacie Kingdom Come: Deliverance 2 szansę, zagryziecie zęby i przebrniecie przez momentami męczący początek, cała reszta potężnie to Wam wynagrodzi. Spróbujcie, bo warto!

Kingdom Come Deliverance 2 pies Orzech

Zalety Kingdom Come: Deliverance 2

  • bezpośrednia kontynuacja pierwszej części gry
  • intrygująco poprowadzona fabuła
  • fenomenalnie zaprojektowane misje poboczne
  • żyjący, średniowieczny świat, w którym wiele rzeczy dzieje się niejako obok nas
  • cykl dnia i nocy, który faktycznie wiele zmienia
  • następstwa niektórych wydarzeń potrafią mocno zaskoczyć
  • ogrom rzeczy „do zrobienia” i duża swoboda w ich wyborze
  • niesamowicie przyjemna eksploracja
  • system szybkiej podróży z losowymi spotkaniami na szlaku
  • pies Orzech jako niezwykle przydatny towarzysz
  • ciekawy system rozwoju naszego bohatera
  • rozbudowany i całkiem widowiskowy system walki
  • klimat, klimat i jeszcze raz klimat
  • oprawa wizualna robi wrażenie
  • zachwycająca ilość najróżniejszych detali
  • polska, kinowa wersja językowa

Wady Kingdom Come: Deliverance 2

  • brak prowadzenia „za rączkę” nie każdemu się spodoba
  • początkowo dość trudny do opanowania system walki
  • irytujące mechaniki zapisu gry i otwierania zamków wytrychem
  • w dostępnych zakładkach interfejsu można z początku mocno się pogubić
  • system reputacji i nie do końca spójna reakcja mieszkańców na naszą postać
  • niekiedy dziwnie skonstruowane, mylące odpowiedzi podczas rozmów
  • sporadyczne błędy techniczne

Nasza ocena gry Kingdom Come: Deliverance 2 – 9/10

Komenatarze

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Komentarze są dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników.
Logowanie lub darmowa rejestracja.

Zobacz też…

Popularne