Recenzja Monster Jam Showdown. Więcej, ładniej, ale czy lepiej?

Ekran powitalny Monster Jam Showdown

Miłośnicy off-roadowych bestii pewnie zacierają teraz ręce – oto nadchodzi Monster Jam Showdown, nowa odsłona znanych i lubianych, zręcznościowych wyścigów. O dziwo, tym razem dłubali przy niej twórcy takich serii jak RIDE oraz MotoGP. Mogłoby to sugerować nieco bardziej symulacyjne podejście do rozgrywki. Spokojnie jednak, tak drastycznej zmiany tutaj nie uświadczycie. Są za to inne – niektóre dobre, inne… niekoniecznie.

Mała adnotacja odnośnie do zdjęć i filmów użytych w naszych materiałach: Monster Jam Showdown w wersji na PlayStation 5 ma dziwne problemy z „łapieniem” fotek i nagrywaniem filmów z rozgrywki. Nie wiedzieć czemu w grze dostępne są tylko dwa ustawienia jasności HDR – 1000 i 2000 nitów. Efekt tego taki, że nawet decydując się na ten niższy niektóre sceny wydają się nieco prześwietlone. Na ekranie telewizora OLED może i tego tak nie widać, ale na klipach wideo i zdjęciach już tak. Zresztą sami możecie ocenić, jak to wygląda, czy to sprawdzając fotki zamieszczone poniżej, czy też oglądając krótką wideorecenzję Monster Jam Showdown widoczną wyżej.

Monster Jam Showdown - na lini startu

Ach te Monster Trucki – niby to rozrywka dla małych dzieci (a przynajmniej tak niektórzy myślą), a jednak każdy z nas obejrzałby się, gdyby takie monstrum mijało nas na ulicy. W tych absurdalnych maszynach jest coś niezwykłego. Coś co sprawia, że banan sam pojawia się na naszych twarzach, gdy oglądamy ich wyczyny – gigantyczne skoki, powietrzne ewolucje czy miażdżenie wraków aut. I tę fascynację do tych gigantycznych, off-roadowych ciężarówek od ponad 20 lat wykorzystują twórcy gier serwując nam najróżniejsze produkcje. Niektóre z nich urosły nawet do olbrzymich serii takich właśnie jak Monster Jam.

Wyścig po ośnieżonych drogach Alaski w grze Monster Jam Showdown

Dla tych, którzy nie śledzili z przesadną uwagą losów Monster Trucków w grach – Monster Jam Showdown to już dziewiąta odsłona tej serii i pierwsza, która ląduje też oficjalnie na nowej generacji konsol. Jest to szczególnie ciekawe, bo poprzednia część – Steel Titans 2 ukazała się niedługo po premierze PlayStation 5 i Xbox Series X|S, a mimo to nie doczekała się przeznaczonych dla nich wersji. Showdown ten błąd naprawia serwując nam jednocześnie potężny przeskok na Unreal Engine 5.

Monster Jam Showdown na Unreal Engine 5

Monster Jam Showdown – co to za gra?

Pewnie myślicie, że Monster Jam Showdown to typowe, zręcznościowe wyścigi, w których wystarczy trzymać gaz do dechy, by dojechać do mety w pierwszej trójce. Nic bardziej mylnego. Znaczy, taka uproszczona jazda jest tu możliwa, bo i twórcy wyposażyli swoją grę w sporą liczbę „wspomagaczy” – sterowania, zakręcania, fizyki podczas wyczynów kaskaderskich i kontroli nad pojazdem w locie. Gdy jednak nieco wyżej ustawimy sobie poprzeczkę gra potrafi stać się całkiem wymagająca.

Extreme Freestyle w Monster Jam Showddown

Oczywiście, Monster Jam Showdown wciąż raczej daleko do jakiejkolwiek symulacji czy realizmu, choć twórcy gry starali się oddać choć cząstkę tych niezwykłych wyścigów. Dlatego w tym tytule nie tylko ścigamy się po bezdrożach z innymi, 1500-konnymi bestiami, ale także wyczyniamy cuda, wpierw na trasie, a potem we freestyle’u starając się wykręcić jak najwyższy wynik punktowy. I jak przystało na zręcznościowe wyścigi, za każdy nasz sukces jesteśmy tutaj nagradzani, czy to kosmetycznymi dodatkami, czy nowymi furami. Pojawiają się też nowe wyścigi i nowe wyzwania.

Nagrody za wyzwanie w Monster Jam Showdown

Monster Jam Showdown – ile trwa przejście gry?

Choć w przypadku wyścigów samochodowych raczej ciężko mówić o typowym „przejściu gry”, Monster Jam Showdown posiada też coś na kształt trybu kariery nazwanego tutaj „Showdown Tour”. W zasadzie to bardziej trasa w ramach wielkich monster truckowej imprezy, w ramach której dość swobodnie poruszamy się pomiędzy trzeba wielkimi biomami – Doliną Śmierci, Alaską i Kolorado. W każdym z nich mamy całą masę wyzwań, które w ramach czynionych postępów powoli zapełniają mapę.

Ile zatem potrwa odblokowanie wszystkiego i ukończenie „Showdown Tour”? To już zależy od nas samych. Ułatwiając sobie zabawę ukończenie wszystkich wyścigów i wyzwań powinno zająć nam około 10-15 godzin. „Wymaksowanie” gry i zdobycie każdego Monster Trucka i każdej kosmetycznej drobnostki wymagać będzie pewnie znacznie więcej czasu.

Monster Jam Showdown - ile trwa przejście gry

Tryby Monster Jam Showdown i inne atrakcje

No i właśnie, dostępne tryby to chyba jedna z najważniejszych rzeczy w każdych zręcznościowych wyścigach. No bo kto chciałby tylko w kółko ścigać się kilkoma przeciwnikami, w tych samych miejscówkach? Dlatego w Monster Jam Showdown, prócz normalnych zawodów w głuszy, na zaśnieżonych trasach Alaski, w górzystych rejonach Kolorado czy pustynnej Dolinie Śmierci, mamy też błyskawiczne starcia na arenach, wyczynowy freestyle z całą listą wyczynów kaskaderskich oraz tryb hordy, w którym poprzez wyprzedzanie przeciwników eliminujemy ich z dalej gry.

Trzy tematyczne krainy w Monster Jam Showdown

Są też jednak jeszcze starcia 1 na 1, w których walczymy tylko z jednym Monster Truckiem, a także wyścigi na zamkniętych torach, w kształcie ósemki czy dodatkowe tryby dostępne tylko w rozgrywce sieciowej… której niestety przed premierą nie dało się przetestować. Tak czy siak jest tu w czym wybierać i w co się bawić, również w kanapowej rywalizacji, bo i taką Monster Jam Showdown oferuje.

Monster Jam Showdown - różne tryby gry

Oprawa graficzna Monster Jam Showdown

Graficznie to chyba największy przeskok w historii tej serii. Unreal Engine 5 sprawił, że fury w Monster Jam Showdown wreszcie wyglądają jak na dziewiątą generację konsol przystało. Mamy tu naprawdę sporo detali. Pojawia się też całkiem nieźle zrealizowany model zniszczeń, w którym poszczególne elementy, wykonanej z włókna szklanego karoserii Monster Trucków wyginają się, odłamują, a nawet zbierają błoto czy śnieg. Zresztą efekt „brudzenia się” widać także na kołach i oponach naszych pojazdów.

Model zniszczeń w Monster Jam Showdown

I gdyby tylko brać pod uwagę wyłącznie te wizualne detale Monster Jam Showdown byłby faktycznie najlepszą odsłoną serii. Niestety, w parze z niezłymi projektami kultowych ciężarówek nie idzie pozostała część oprawy. Nie zrozumcie mnie źle, jest dużo lepiej niż było w Monster Jam Steel Titans 2, ale same miejscówki wciąż jakoś szczególnie nie zapadają w pamięć. Owszem, tekstury są tutaj znacznie lepsze, co widać choćby na zdjęciach, ale reszta otoczenia, szczególnie przy często stosowanym rozmyciu w ruchu, prezentuje raczej średnio.

Oprawa graficzna Monster Jam Showdown

Trzeba pamiętać, że trasy w Monster Jam Showdown, poza nielicznymi wyjątkami, są w większość bardzo tunelowe. I choć w niektórych momentach da się zobaczyć na nich, gdzieś w niedalekiej odległości, kręcące się po serpentynach inne pojazdy, to twórcy nader chętnie sięgają po gwałtowne zjawiska pogodowe, które skrzętnie ukrywają ewentualne niedoróbki.

Burza piaskowa w Monster Jam Showdown

Monster Jam Showdown, czyli rewolucja na pół gwizdka

No niestety, Monster Jam Showdown raczej nie wyjdzie poza swoją ugruntowaną już niszę. Dlaczego? Bo poza widoczną poprawą graficzną trochę za dużo tu uproszczeń, niedoróbek i irytujących bugów. Dajmy na to sterowanie. Fajnie, że powraca możliwość kierowania osobno przednimi i tylnymi kołami, dzięki czemu faktycznie czuć, że Monster Truck to gigantyczna gablota, prawie kiosk Ruchu na kółkach. Szkoda tylko, że momentami wydaje się jakbyśmy zupełnie nie mieli kontroli nad pojazdem, walcząc by utrzymać się w torze jazdy.

Wyczyny kaskaderskie na arenie w Monster Jam Showdown

Ktoś powie pewnie teraz, że te maszyny mają po 1500 koni, dodanie gazu bez wyczucia musi skończyć się albo uniesieniem przednich kół albo nagłym ściąganiem na którąś ze stron. Jasne, w pełni się zgadzam. Tyle, że tu nawet po kilku godzinach zabawy, gdy wydaje nam się, że już wyczuliśmy delikatność spustu i sterowanie obiema osiami, zdarzają się dziwne zachowania Monster Trucka, przez które lądujemy na szarym końcu stawki.

Tryb hordy w Monster Jam Showdown

Mocno irytujące potrafią być też niewidzialne ściany. I nie mówię tu tylko o ograniczeniach podczas wyskoków. Czasem nasza fura wylatuje w powietrze na zwykłym kamieniu, który wcześniej pokonywaliśmy dziesiątki razy. Bo musicie wiedzieć, że pomimo sporej ilości trybów i miejscówek, większość z nich się powtarza, tyle że w innych warunkach atmosferycznych.

Tryb podzielonego ekranu w Monster Jam Showdown

Czasem może to być deszcz, czasem burza piaskowa, a czasem zacinający śnieg z potężnie ograniczającą widoczność mgłą. Wystarczy jednak poznać główne trasy i właściwie niemal nic na drodze już nas nie zaskoczy. No może prócz przeciwników, którzy momentami wydają się dorównywać inteligencją amebom – pchanie naszego Monster Trucka, aż do wywrotki obu pojazdów są tutaj na porządku dziennym.

Skok w Monster Jam Showdown

Domyślam się, że nie wszystkich ucieszy też zapewne mocne ograniczenie możliwości rozwijania zdobywanych Monster Trucków. Zapomnijcie o odblokowywaniu ulepszeń silnika, zawieszenia, hamulców czy opon – tego w Monster Jam Showdown po prostu nie ma. Twórcy gry uznali, sami oceńcie czy słusznie, że dużo lepiej sprawdzi się tu patent z jedną wybraną umiejętnością każdego pojazdu. I tak na przykład jeden dodaje nam punktów na mapach Kolorado, inny – nakręca mnożnik podczas freestyle’u, a jeszcze inny premiuje konkretne „stunty”. I każdą z tych opcji możemy niejako ulepszać zwiększając ów specjalny efekt.

Ulepszanie pojazdów w Monster Jam Showdown

Ten patent da się jednak jakoś wytłumaczyć, choćby chęcią uczynienia gry bardziej przystępną dla mnie hardcorowych graczy. Zupełnie nie rozumiem jednak jak ktoś mógł uznać, że dźwięk driftu dochodzący z głośniczka DualSense’a będzie atrakcyjnym dodatkiem do rozgrywki. Tak irytującego szumu chyba dotąd w żadnej grze nie słyszałem.

Pierwsze miejsce w wyścigach w Monster Jam Showdown

Monster Jam Showdown – czy warto zagrać?

Tak, mimo wszystko warto w Monster Jam Showdown zagrać. Raz, że zbyt wielu gier o Monster Truckach nie ma, a dwa – że jak na razie to chyba najdojrzalsza odsłona tej niezwykłej serii z wszystkich dotychczasowych. Dobrze, że nowa ekipa zerwała z coraz bardziej dziwacznymi pomysłami na trasy i uczyniła je nieco bardziej realnymi – coś jak prawdziwe show z monster truckami w rolach głównych. A że nie wszystko tu się udało – no cóż, przy dość ograniczonych budżetach tak już bywa. Monster Jam Showdown to produkcja kierowana przede wszystkim do fanów tych kilkumetrowych bestii. Oni z tych wszystkich zmian będą zadowoleni. Raczej…

Ekstremalne skoki w Monster Jam Showdown

Zalety gry Monster Jam Showdown:

  • pierwsza odsłona serii działająca na Unreal Engine 5
  • nieźle wyglądające modele Monster Trucków
  • trzy różne biomy inspirowane Doliną Śmierci, Alaską i stanem Kolorado
  • sporo różnych trybów gry – od wyścigów, poprzez freestyle, aż po tryb hordy
  • 40 pojazdów do odblokowania w podstawowej wersji gry (+26 dodatkowych, dopiero zapowiedzianych)
  • ciekawy, zręcznościowy model jazdy oparty o sterowanie osobno przednimi i tylnymi kołami
  • duża przystępność za sprawą sporej ilości konfigurowalnych ułatwień
  • masa kosmetycznych rzeczy do odblokowania
  • tryb kanapowej rywalizacji – możliwość gry na split-screenie

Wady gry Monster Jam Showdown:

  • czasem mocno irytujące sterowanie
  • średnio prezentujące się otoczenie
  • niewidzialne ściany i przeszkody
  • przesadzone wykorzystanie głośnika w kontrolerze podczas driftów
  • tak naprawdę niewielka ilość map, które powtarzają się w różnych konfiguracjach
  • aż nazbyt mocno uproszczony „rozwój” Monster Trucków
  • błędy i problemy techniczne

Nasza ocena gry Monster Jam Showdown: 7/10

Komenatarze

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Komentarze są dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników.
Logowanie lub darmowa rejestracja.

Zobacz też…

Popularne