Co to jest i na czym polega atak hakerski typu DDOS? Atak typu DDOS stosuje się przede wszystkim na strony internetowe lub usługi online np. na stronę internetową banku, stronę onet.pl lub jakąś usługę typu Uber. Tak, aby przestały one działać na kilka godzin.
Jak przebiega atak DDOS?
Najpierw hakerzy instalują na tysiącach komputerów i telefonów przypadkowych osób wirusy. Czyli np. na telefonie takiego Jana Kowalskiego spacerującego po ulicy. Często te przypadkowe osoby nawet nie wiedzą, że mają zainstalowanego wirusa.
Następnie hakerzy wysyłają informacje do tych zainstalowanych przez siebie wirusów o treści „wirusie, teraz wejdź na stronę onet.pl”. I wirusy to robią – wszystkie jednocześnie. Wirusy tylko wchodzą na jakąś stronę internetową.
Właściciele zainfekowanych telefonów czy komputerów nawet nie wiedzą, że właśnie wchodzą na jakąś stronę, bo nie włącza im się przeglądarka internetowa, a wykonywane jest połączenie w tle przez wirusa.
Na tym właśnie polega atak hakerski DDOS – tysiące osób jednocześnie próbują tylko wejść na jakąś stronę internetową. Ta strona nie wytrzymuje takiego obciążenia, bo nigdy nie wchodziło na nią tyle osób na raz i przestaje działać u wszystkich, bo jest przeciążona.
DDOS nie uszkadza strony internetowej, nie psuje serwerów, nie wykrada danych. DDOS to tylko równoczesne wejścia na stronę z różnych miejsc kraju lub/i świata. Serwer zostaje przeciążony na jakiś czas, zwykle atak hakerski DDOS zwykle trwa kilka godzin. W tym czasie na taką stronę nie da się wejść. Następnie strona lub usługa ponownie zaczyna działać.
Ataki DDOS zwykle są wykorzystywane do wyłączania bardzo dobrze zabezpieczonych stron internetowych lub usług np. stron rządowych. Tego typu strony jest bardzo trudno zhakować ze względu na świetne zabezpieczenia, ale już przeciążyć je przy pomocy zwykłych wejść ataku DDOS już łatwo.
