W środę podczas ćwiczeń ewakuacyjnych na Politechnice Wrocławskiej, mających nauczyć studentów jak zachować się w czasie pożaru, uruchomiły się systemy przeciwpożarowe. Tak. Systemy zaczęły gasić nieistniejący pożar naprawdę. Na uczelni uruchomiły się zraszacze.
Najgorzej na tym wszystkim wyszła serwerownią Politechniki Wrocławskiej, na której znajduje się sprzęt komputerowy warty setki tysięcy, a może i miliony złotych. Komputery zostały zasypane prze pył gaśniczy.
Awaria serwerów Politechniki Wrocławskiej była tak dotkliwa, że nawet strona internetowa nie działa przez 2 dni. Koszty oczyszczenia serwerów z proszku gaśniczego z pewnością będą wysokie.